wtorek, 6 grudnia 2016

Mikołajki.

6 grudnia to ciekawy dzień, szczególnie dla dzieci. Zaglądają pod poduszki i sprawdzają, czy nie ma pod nimi jakiejś niespodzianki. Ja również po obudzeniu się podniosłam poduchę. Niestety, niczego pod nią nie było. Byłam smutna, bo w głębi serca marzył mi się jakiś woreczek z przydasiami do koralikowania. 
Mój smutek nie trwał długo, bo po wypiciu kawy dostałam powiadomienie na Facebooku, że oto moja praca w postaci naszyjnika została opublikowana w wydaniu grudniowym czasopisma Beading Polska. 


A tak wyglądał mój komplecik koralikowy. Naszyjnik zrobiłam w oparciu o wzór ze strony Anabel. Do naszyjnika dorobiłam już według własnego pomysłu rulon koralikowy, w który włożyłam skórzany rzemień. W podobny sposób ozdobiłam bransoletę.






To był niesamowity mikołajkowy prezent. 

Czarny naszyjnik

Lato to czas wypoczynku. Mnie szczególnie kojarzy się z działką, bo prawie 2 miesiące wakacji spędzam własnie na działce. W moim malutkim sadzie rosną różne gatunki drzew owocowych. Uwielbiam, gdy drzewa kwitną, a następnie bogato owocują. Wśród ulubionych owoców są wiśnie i czereśnie, dlatego właśnie one pojawiły się w moim naszyjniku.  

Inspiracją był zielono - czerwony wisior Eleny Klimenko. Pracę tę dostrzegłam na Pinterest i w wisienkach się zakochałam. Konkurs stał się okazją do jej wykonania.
 
Wykonałam asymetryczny, czarno - hematytowy, naszyjnik techniką haftu koralikowego. Naszyjnik składa się z 3 części ze sobą połączonych za pomocą koralików Toho oraz kulek czerwonego korala i czarnego jadeitu. Centralny punkt naszyjnika stanowią dwie wisienki czerwone wykonane z bordowych kaboszonów z masy perłowej, otoczone wyszytymi z koralików 11/0 Opaque Jet i Opaque Metalik Hematite liśćmi. Całość podszyta jest srebrną ekoskórką.  Zapięcie stanowi posrebrzane zakończenie typu walizkowego i karabińczyk spojony kilkoma kółeczkami i ozdobiony czarną kulką jadeitu. 




Rodochrozyt w oprawie koralikowej.

Mamy już niestety grudzień. Czas tak szybko leci, że trudno zrozumieć, jak to się stało, że kończy się już 2016 rok. I jak to jest, że mam sporo czasu na tworzenie biżuterii, a blog mój jest tak zaniedbany.
Nadrabiam w takim razie zaległości i chwalę się tym, co zrobiłam w ostatnich miesiącach.

Na pierwszy plan wysuwa się komplecik składający się z naszyjnika, kolczyków i bransolety. Zrobiłam go dla córeczki, która bardzo, bardzo, dawno temu zamówiła w sklepie internetowym, nawet nie pamiętam w którym, piękny malinowy rodochrozyt. Oplotłam go koralikami Toho w kolorze hematytu oraz koralikami Tila. Wisiorek zawiesiłam na skórzanym rzemieniu.





Tył pracy obszyłam czerwoną ekoskórką: